Czasem ktoś jest nam dany tylko na chwilę. Trzeba to rozumieć, gdy nadchodzi czas pożegnania. Mądry człowiek już na początku liczy się z końcem. Trudno jednak znaleźć w sobie dość pokory i wiary, by od razu pogodzić się z czyimś przemijaniem.

Katarzyna Enerlich  Prowincja pełna słońca

 

Adrian Obremski był dany światu tylko na chwilę. 29.01.2018 roku ta chwila minęła – zmarł nagle.

Adrian był uczniem Szubińskiej „Dwójki”, uczęszczał do II klasy gimnazjum. Był młodym, 14-letnim chłopcem, który wśród uczniów i nauczycieli będzie zapamiętany jako wesoły, uśmiechnięty nastolatek, skory do żartów i psot. Był lubiany przez kolegów i koleżanki z klasy, a podczas przerw często przebywał w ich towarzystwie.  

Droga życia Adriana nie należała do łatwych. Pomimo młodego wieku przeżył wiele.  Zdążył poznać blaski i cienie życia, jednak nie poddawał się i dzielnie pokonywał kolejne trudności. Wbrew przeciwnościom losu miał marzenia i plany na przyszłość.

Adrian odszedł za wcześnie, nagle, o nieodpowiedniej porze. Śmierć zawsze jest nie na miejscu. Przychodzi i zostawia pustkę. Pustkę, którą mogą wypełnić jedynie wspomnienia.

 

Odszedłeś cicho, bez słów pożegnania.

Tak jakbyś nie chciał swym odejściem smucić…

Tak jakbyś wierzył w godzinę rozstania,

że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić.

 

                                                                                   ks. Jan Twardowski